Akty Zofii Lubczyńskiej

„…jestem wrażliwy na kształt, a kobiece kształty są najpiękniejsze na świecie…” pisze Wacław Wantuch.
Lekkość, zwiewność, uduchowienie, subtelny wdzięk, taneczność, finezja, przejmująca melancholia.
Nagość jest dla artysty pełnią prawdy. Kobiety, mimo że nagie są pełne tajemnicy, samotne i zagadkowe. Są ideą i przedmiotem, w którym twórca rozgrywa swój świat. Znak harmonii doskonałej. Znakiem miłości i symbolem marzenia o niemożliwym.

Urokliwość i ponętność cielesna wywodząca się z mitu „wiecznej Ewy – jak zauważa Szymon Bojko – to kobiecość kusząca, erotycznie rozbudzona, uwodzicielska, świadoma swojej siły przyciągania”.
Fotografie mogą przedstawiać kobietę jako bierny obiekt pożądania, jako aktywnego partnera seksualnego, jako kogoś, kogo należy się obawiać, jako boginię, jako ukochanego człowieka. Lecz bez względu na to, jaki użytek robi się ze sztuki fotograficznej, ów użytek wychodzi od wielkiego zmysłowego napięcia.
Zofia Lubczyńska w swoich fotografiach chce uchwycić ciało uchwytne i namacalne. Nie wygląd jest jej obsesją, ale istnienie. Nie przekaz, ale obecność. Chce, żeby kobieta była tam, gdzie jest, i to pragnienie jest pierwotne wobec odczytywania jakichkolwiek znaków, które z niej emanują.
Stoimy przed kobietami, których fizyczna obecność, których ciało i ciepło są wszystkim. Jeżeli jest w nich jakiś erotyzm, to nie kieruje się w stronę seksualności, jaką zwykle przeżywają mężczyźni. Jej fotografie odwołują się raczej do jakiejś mglistej pamięci doświadczenia, w którym nic nie dawało się określić.
Zofia fotografuje kobiety dla własnej przyjemności i po to, by dawać przyjemność nam widzom.
Fotografuje ich ciało, grające na niej światło. Obserwuje to z wielkim skupieniem. Ciało, tak pełne życia, jest ekwiwalentem stroju, w który nikt nie jest ubrany.
Wpatrujemy się w ramiona, piersi, uda, stopy, usta, dołki w policzkach i podziwiamy ich miękkość i ciepło. Cienie poruszają się kusząco na powierzchni ciał. Nagie ramiona i słoneczne światło są takie jasne. Wydaje się, że słońce, które świeciło podczas robienia tych zdjęć już nie świeci.
Z pomocą wszystkich tych elementów sfotografowana kobieta kusi nas widzialnymi środkami żywej kokieterii. Naga kobieta stała się tematem dla samej nagości. Kobiety uwielbiają pokazywać się nago. Zaś artyści uwielbiają prezentować doskonałe piękno.
„…a to znaczy, że coraz pełniej poznaje bezinteresowne piękno ciała ludzkiego, męskości i kobiecości” pisał Jan Paweł II