Spalone archiwa

Podczas Warsaw Gallery Weekend 21-23 września 2018, w Galerii ASYMETRIA (Warszawa, ul. Marszałkowska 34/50) Podróżująca Galeria WIĘCEJ ŚWIATŁA zaprezentuje prace na wystawie SPALONE ARCHIWA (Nikita Kadan, Zbigniew Libera, Paweł Pierściński, Wacław Ropiecki). Zapraszamy na wernisaż w piątek 21 września w godzinach 17.00-21.00.

„Nic dwa razy w życiu się nie zdarza, ale za drugim razem może być jeszcze lepiej!” – powiedziałem na koniec z przekonaniem, bazującym nie tylko na osobistym doświadczeniu. Potem wysiadłem z samochodu, zamknąłem drzwi, pomachałem odjeżdżającemu kierowcy na dwa sposoby (na pierwszy odpowiedział, na drugi tym razem nie) i ruszyłem przez śnieg. Choć pewna część mojego świata wyglądała od dwóch dni o wiele bardziej zrozumiale – co mnie nieco uspokoiło – to wciąż zastanawiałem się, co przyniesie mi przyszłość. Ale co tu można wymyślić? Najwyżej można sporo nagdybać, co i tak się nie ziści, a tylko rozczaruje. Najlepiej więc pozostawić przyszłość w aktywnym spokoju i zająć się tym co się ma w ręku, czyli zająć się „teraz”.
A teraz miałem się udać do pewnej galerii. Wiedziałem, że będzie tam pokazana nowa wystawa, i muszę przyznać, że jej tytuł bardzo, ale to bardzo, mnie zaciekawił. Szedłem więc śpiesznie. Wkrótce doszedłem do budynku i jeszcze mi tylko pozostały cztery piętra do pokonania. Ale to pestka. Im wyżej szedłem, tym głośniejsze stawały się radosne śpiewy, śmiechy i wiwaty. „Mam nadzieję, że nie przyjdę pod sam koniec tak dobrze wyglądającej imprezy” – pomyślałem sobie. Ale kiedy otworzyłem drzwi, zobaczyłem, że oprócz obrazów nie ma tam zupełnie nikogo. Tylko ta gęsta cisza brzemienna w dźwięki i głosy wibrowała jeszcze we wszystkich pomieszczeniach.
Rozglądając się dookoła zauważyłem, że każdy z obrazów, choć w różnych formatach i zestawach, przedstawiał to samo – czerwoną szkocką kratę. Ale wiedziałem, że to tylko dla zmyłki. Dlatego też zacząłem ustawiać się do poszczególnych prac pod odpowiednim kątem i w odpowiednim nastrojeniu, i za każdym razem natychmiast go zauważałem, a także całą resztę dobrze rozbawionego towarzystwa. Wszyscy obsypani konfetti i serpentynami, z kieliszkami szampana w rękach, zastygnięci w bezruchu i wpatrzeni we mnie z filuternym wyczekiwaniem. Ale numeranci!
Wszystko jasne. Właśnie przedstawiciel Podróżującej Galerii WIĘCEJ ŚWIATŁA! przesyła w załączniku kolejną PORANNĄ KAWĘ!